Motocyklem przez Indie
Specyfikacja:
Wydawnictwo: Bernardinum
Autor: Witold Palak
Stron392
Druk: oprawa twarda
Opis:
To nie jest zwykły dziennik podróży. Bo też i podróż była niezwykła. Witold Palak (laureat Kolosa) i Dorota Wójcikowska na motocyklu Royal Enfield, zwanym pieszczotliwie Zielonym Osiołkiem, przejechali Indie niemal wzdłuż i wszerz. Przemierzyli Himalaje, pokonali najwyżej położone przełęcze motorowe na świecie, dotarli do trudno dostępnych klasztorów buddyjskich. Ślizgali się na oblodzonych drogach nad przepaścią, pokonywali rzeki w bród, ścigali się z wielbłądami. Uczestniczyli w tradycyjnym weselu w Ladakhu i w uroczystościach pogrzebowych w świętym mieście Mandi. Poznali życie pasterzy Changpa nad jeziorem Tso Moriri, a w szkole na wysokości 4500 metrów uczyli dzieci angielskich słówek. Pomagali w pracach polowych w wiosce ludu Brokpa.
Odwiedzili także Złotą Świątynię w Amritsar i miasta-fortece na Wielkiej Pustyni Indyjskiej, aby w końcu, po przejechaniu 7100 kilometrów, zakończyć podróż na Goa. A pomiędzy tym wszystkim były dodatkowe atrakcje w postaci nieustannych awarii motocykla. Niemal każdy dzień kończył się wizytą w jakimś przydrożnym warsztacie albo doraźną naprawą, w której pomagali okoliczni mieszkańcy. Wszystko to sprawiło, że podróż była naprawdę wyjątkowa, a dzięki tej książce mamy okazję przeżyć ją także i my.
O autorze:
Witold Palak* - rocznik 1956, urodzony w Lublinie pod znakiem Bliźniąt.Z wykształcenia psycholog, z zawodu przedsiębiorca, z racji dokonań życiowych - nieustanny poszukiwacz, notoryczny imigrant, z angielska określany jako „itchy foot”, czyli „swędząca stopa”. Mówiąc wprost - włóczykij. Żeglarz, miłośnik Tatr, a wkrótce potem Himalajów, gitarzysta, wielbiciel zimnego piwa, kuchni azjatyckiej, piosenki turystycznej i poezji śpiewanej. Właściciel prawej dłoni uściśniętej przez Leonarda Cohena.
Już jako student rozglądał się za alternatywą dla miażdżącej wyobraźnię rzeczywistości komunistycznej, dorabiając i poznając świat w Holandii i RFN. Po przekroczeniu pierwszy raz w życiu progu samolotu, wylądował w 1985 roku w Sydney i przez 8 lat poznawał Australię już jako rezydent tego kraju.
Niepoprawny wielbiciel Kangurlandu szukał dalej stabilnego gruntu w Indiach, Nepalu, Stanach Zjednoczonych. Posiadacz książek telefonicznych z własnym nazwiskiem i numerem telefonu w Australii, USA i Singapurze.
Poszukując swojego miejsca w świecie, cały czas nucąc słowa piosenki Wolnej Grupy Bukowina - „Szukam, szukania mi trzeba, domu gitarą i piórem” - zatoczył koło i zacumował w miejscu, gdzie urodził się jego Dziad i Ojciec, w wiosce pod Lublinem. Tu postawił dom, posadził kilka krzaków i nauczał miłości do świata swojego syna Adriana (rocznik 1996).
Od 2012 roku posiadacz motocyklowego prawa jazdy (po trzykrotnym oblaniu egzaminu z jazdy). Od tamtej pory stara się udowodnić niesłuszną wtedy ocenę swoich umiejętności, przemierzając na jednośladach drogi w Wietnamie, Kambodży, Laosie, Birmie, Australii. Obecnie w trakcie realizacji swojej idee fixe - poznania całych Himalajów z pozycji siodełka motocyklowego.